Objaśnienia Ewangelii na uroczystość Zwiastowania N. M. P.
(1) Dzisiejsza uroczystość przypomina nam największe ze wszystkich dobrodziejstwo i zmiłowanie Boże, które Kościół św. od wieków dzień w dzień rano, w południe i wieczór na przez dzwonienie na Anioł Pański przypomina. Dziś obchodzimy rocznicę wielkiego dnia, w którym «Słowo stało się Ciałem» w żywocie Matki Najświętszej, tzn. że Słowo, to jest drugą Osobą Trójcy Przenajświętszej, czyli Bóg Syn dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem, nie przestając oczywiści być Bogiem. O tem dobrodziejstwie mówi sam P. Jezus do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna Swego jednorodzonego dał, aby wszelki, któ wierzy weń, nie zginął, ale miał żywot wieczny.» Wieczność czeka każdego człowieka, wierzącego w nią, jak wątpiącego, lub ją zaprzeczającego, wieczność czeka i tego, co o niej myśli i dla niej żyje, jak i tego co o niej nie myśli i o nią nie dba; bo dusza człowieka jest nieśmiertelna bez względu na to, czy to komu się podoba, albo nie podoba. A w tej wieczności każdego bez wyjątku czeka jedno z tego dwojga:: albo niebo, czyli żywot wieczny, albo piekło, czyli zguba wieczna. Przed przyjściem Zbawiciela, skutkiem grzechu pierworodnego, który po Adamie i Ewie prawem dziedzictwa przeszedł na wszystkich ludzi, nikt nie mógł dostać się do nieba, bo jak mówi Pismo św.: «nie wnijdzie do niego nic nieczystego,» a wszyscy rodzą się skalani grzechem pierworodnym. Nawet najsprawiedliwsi, co gorąco pragnęli przyjścia Zbawiciela, musieli po śmierci czekać w otchłani; inni szli bez ratunku i miłosierdzia na wieczne potępienie. I gdyby nie Wcielenie Syna Bożego, gdyby nie to najmiłościwsze przyjście najmilszego Pana naszego Jezusa Chrystusa, to my wszyscy i dzieci nasze i wnuki i przyjaciele i znajomi, jednem słowem wszyscy bez wyjątku, nacierpiawszy się i nagrzeszywszy w tem życiu poszlibyśmy po śmierci na cierpienia i męki bez końca – do piekła. Czyżeś to kiedy rozważył, i czyś kiedy P. Boga za to tak nieocenione dobrodziejstwo z serca dziękował? Czyńże to odtąd przynajmniej, ilekroć będziesz odmawiał Anioł Pański.
(2) Dobrze mówi św. Augustyn, że Bóg nas stworzył bez nas, ale bez nas i bez naszego z Nim spółdziałania nie zbawi nas. I sam P. Jezus w onych wyżej przytoczonych słowach do Nikodema wyraźnie mówi: «aby każdy, kto wierzy weń, nie zginął.» Aby dostąpić zbawienia i innych łask płynących z Wcielenia Syna Bożego, potrzeba z naszej strony przede wszystkiem wiary. Bo wyraźnie naucza Pismo św., że «bez wiary niepodobna jest spodobać się Bogu. Albowiem przystępującym do Boga potrzeba wierzyć, iż jest: A iż jest oddawcą tym, którzy Go szukają.» Ta wiara w Boga żywego i prawdziwego i w słowa i w naukę Jego, bynajmniej nie ma być taka tylko: że «niby wierzę i wiary się nie wypieram, nawet w tem lub w owem do wymagań wiary się stosuje, ale w wielu innych rzeczach o zasady i przepisy tej wiary nic się nie troszczę». Przypuszczam, że od ludzi wiarygodnych posłyszałbyś i uwierzył, że w lesie pobliskim jest stado wilków, albo że w twoim ogrodzie na takiem a takiem miejscu zakopany jest z dawnych czasów wielki skarb: czyżby to tak samo ciebie ani ziębiło ani grzało, jak mało się obchodzi niejedna prawda Wiary św., tej Wiary, której nas uczy sam Bóg z nieba i oblubienica Jego na ziemi, Kościół święty? Wiara powinna być przede wszystkiem szczera, a nie pozorna tylko; powinno być znać po nas, żeśmy ludzmi prawdziwie, a nie tylko na pozór wierzącymi, bo ludzi można czasem oduczyć i oszukać pozorami, ale u Boga i w wieczności to tylko popłaca, co jest szczere, co jest prawdziwe.
(3) Do współdziałania z Sobą P. Bóg nikogo nie zmusza, bo dawszy każdemu człowiekowi wolną wolę, już mu jej nigdy nie odbierze. Nie znaczy to, jakoby człowiek mógł dokonać wszystkiego, co zechce, – bo to byłaby wszechmocność, która jednemu tylko Bogu jest właściwa, – ale wolna wola polega na tem, że człowiek może nawet wobec Boga, albo zgodzić się na Jego wolę, albo jej się opierać, albo nawet przeciw niej się buntować. I do nieba nikogo P. Bóg nie przymusza, ale jak onemu bogatemu młodzieńcowi w Ewangelji, tak każdemu z nas mówi wyraźnie: «Jeśli chcesz wnijść do żywota,» to daj dowód tego i «chowaj przykazania». Najświętszej też Panny P. Bóg nie zmuszał, żeby stała się Matką Bożą i tak spółdziałała z Nim ku swojemu i naszemu zbawieniu, ale chcąc otrzymać jej dobrowolne przyzwolenie, posyła do niej Anioła swego, jednego z pierwszych, Archanioła Gabrjela. Za dobrowolnem więc spółdziałaniem Najśw. Panny otrzymaliśmy Tego, który jest źródłem naszego zbawienia i łask wszystkich. Stąd też powszechnie w Kościele Bożym jest to rozumienie, że wszystkie łaski otrzymujemy od Boga za przyczyną tej Najświętszej naszej Matki. Rozważ tedy, jak koniecznie i jak wielkie powinieneś mieć nabożeństwo do tej Przeczystej Boga-Rodzicy.
(4) Porachuj jeżeli możesz, ile razy przez te 1900 lat, aż po nasze czasy powtarzano to miłe Bogu i ludziom, Zdrowaś Marja? Łatwiej podobno przyszłoby porachować gwiazdy na niebie, niż te Zdrowaśki. Otóż wkrótce po Zwiastowaniu pospieszyła Matka Najśw. do św. Elżbiety, która w starości swojej miała porodzić przesłańca P. Jezusa, św. Jana Chrzciciela. Tam to Najśw. Panna, natchniona w swojem «Magnificat:» «oto odtąd błogosławioną mię zwać będą wszystkie narody.» Proroctwa, tak samo, jak cuda, są świadectwem Bożem, czyli nieomylny dowodem prawdy Bożej, bo jak cudów, tak i proroctw nikt czynić nie może, tylko Bóg i komu z posłanników swoich Bóg tej mocy użyczy. Zastanów się, czy po ludzku mówiąc było to rzeczą prawdopodobną, albo nawet możliwą, żeby biedną zubożałą panienkę, pochodzącą ze wzgardzonego i znienawidzonego już wtenczas narodu żydowskiego, miały kiedykolwiek znać i wychwalać wszystkie narody i to przez wszystkie wieki, aż do skończenia świata? A jednak widoczny jest w tem palec Boży, że cześć Marji nie ustaje i że coraz szerzej i głośniej, na kształt rzeki wzbierającej, płynie z ziemi ku niebu ona modlitwa: «Błogosławionaś ty między niewiastami, i błogosławion owoc żywota Twojego Jezus». Każde nowe «Zdrowaś Marja» jest zarazem nowem potwierdzeniem onego słowa Pańskiego: «Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą».
«Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»