Objaśnienia Ewangelii na niedzielę po Bożym Narodzeniu

(1) «Józef i Marja dziwowali się temu, co o nim mówiono.» Poprzedza dzisiejszą Ewangelję św. ta, którą czytamy na Matkę Boską Gromniczną, i w której są przytoczone słowa Symeona: «Oczy moje oglądały Zbawienie Twoje, któreś zgotował przed oblicznością wszystkich narodów; światło naobjawienie pogan, i chwałę ludu Twego Izraelskiego.» Niektórzy tłumacze Pisma św. przypuszczają, że Matka Najśw. dopiero przez Symeona się dowiedziała, że P. Jezus ma nie tylko żydom ale i poganom być Zbawicielem i że dlatego dziwiła się. Inni mniemają, że Matka Najśw. i tę tajemnicę miała sobie wcześniej niż Symeon objawioną, a dziwiła się temu, co mówił Symeon nie jako rzeczy nowej, ale jako dobrodziejstwu Bożemu tak wielkiemu, że ilekroć na nie wspomnieć, zawsze podziwiać je potrzeba. Tak i my, chociaż od dzieciństwa wiemy, że w Przenajśw. Sakramencie jest obecny żywy i prawdziwy P. Jezus, przecież nigdy temu się dziwić nie przestajemy. I gdy, Bóg da, dostaniemy się do nieba, chociaż już i tysiąc lat tam przebędziem, nigdy to niebo nowem i podziwu godnem nam być nie przestanie.

(2) «I pobłogosławił im Symeon» tak jak błogosławiła Elżbieta mówiąc: Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego. Błogosławmyż i my, wiedzą, że co niegdyś życzył Izaak Jakubowi, to w pełnej mierze daje P. Bóg Najświętszej Pannie: «Ktoby Cię błogosławił, niech będzie błogosławieństwa pełen.» Toż samo i o Józefie św. powiedzieć należy.

(3) «Oto ten jest położon na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.» Jest artykułem wiary, że – jak mówi Pismo św. – PanBóg «chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni i przyszli ku uznaniu prawdy, i że nie posłał Syna swego na świat, aby sądził świat, ale iżby świat był zbawion przezeń.» Jednak Pan Bóg ludziom wolnej woli nie odbiera i nikogo do nieba nie zmusza, chociaż je wszystkim na oścież otwiera, i więcej czyni dla naszego zbawienia niż my pojąć jesteśmy zdolni. Nie P. Bóg temu winien, że tylu ludzi idzie na wieczną zgubę, ale ludzie sami sobie winni; tak jak i ten dzieciak niesforny, który mając zdrowe oczy, a dla swawoli swojej zamyka je, gdy w dół wpadnie, nikt mu nie winien, ale jedynie ona sam sobie. Takich głupich i upartych dzieci, choć starych, niestety było i jest wielu w Izraelu t.zn. pomiędzy tymi, których P. Bóg powołał do nieba. Jedni z nich dla uporu prawdzie Bożej przez Chrystusa Pana objawionej uwierzyć nie chcą, inni dla lenistwa lub dla doczesnych zajęć należycie ją poznać zaniedbują, inni wreszcie mając i znając wiarę świętą, nie postępują tak, jak ona wymaga.

(4) «Ten położon jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak któremu sprzeciwiać się będą.» Z powodu P. Jezusa świat na dwa podzielił się obozy: na tych, którzy stoją przy Nim, i tych, którzy przeciw Niemu walczą; tak jest teraz i tak też będzie aż do skończenia świata, a raczej aż do dni Antychrysta, którzy za dopuszczeniem Bożem poruszy ziemię i piekło całe, żeby zawojować Kościół święty, czyli królestwo Boże na ziemi. Walka ta zapowiedziana była już w raju: «Położę nieprzyjaźń między tobą, a między niewiastą: i między nasieniem twem a nasieniem jej; ona zetrze głową twoją, a ty czyhać będziesz na piętę jej.» O tej walce często mówi Pismo św. Starego Zakonu, ilekroć np. wspomina o synach Bożych a synach Beljalowych. Walkę tę zaciętą i nieustającą, w której chodzi o chwałę Bożą, a zarazem o zbawienie nasze, bardzo wyraźnie przepowiada sam P. Jezus, kiedy ostrzega uczniów swoich, że prześladowanie cierpieć będą dla Imienia Jego i kiedy im mówi: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, iż będziecie płakać i lamentować wy, a świat się będzie weselił.» Apostołowie też często wspominają o tej walce, jaka wre między światem, ciałem i czartem z jednej strony, a między tymi wszystkimi, którzy «chcą pobożnie żyć w Jezusie Chrystusie». Walka toczy się na zewnątrz i na wewnątrz każdego z nas; z ktokolwiek jej nie doznaje, najczęściej bywa to znakiem, że już poddał się wrogom Pana Chrystusowym i że mało, albo wcale nie dba o chwałę Bożą i własne zbawienie. Na zewnątrz była taka walka od czasów Apostołów przez trzysta lat aż do dni cesarza Konstantego W., kiedy to usiłowano Kościół św. i wiarę Chrystusową utopić we krwi jej wyznawców. W tym czasie więcej niż jedenaście milionów chrześcijan życie za Boga i wiarę położyło. Potem nastały herezje i schizmy rozmaite, któremi możni tego świata posługiwali się ku ujarzmieniu Kościoła św., i starali się nie dopuścić, żeby na Boga więcej się oglądano, niżeli na nich. Ta walka z herezją nie ustała po dni nasze, ale trwać będzie aż do skończenia świata. Było tak, jest i będzie, że wciąż znajdować się będą ludzie, którzy wymysły swoje przekładają nad słowo Boże, i wbrew onemu słowu Pisma św., że «nie jest pod niebem inne dane ludziom, w którembyśmy mieli być zbawieni,» zwodzą drugich płonnemi obiecankami, byle ich odwieść od P. Jezusa i Oblubienicy Jego, św. Kościoła katolickiego. Takiemi wymysłami są oprócz innych herezyj jawnych, które z dawnych czasów dotrwały, nowsze, jakoto liberalizm i socjalizm. Są one gorsze od dawnych, bo obłudnie wmawiają w ludzi nieopatrznych i wiarę św. nie dość znających, że można być liberałem, nawet socjalistą, a zarazem pozostać katolikiem. Wierutne to kłamstwo, bo Kościół św. wielokrotnie potępił główne zasady tak liberalizmu, jak i socjalizmu, i ktokolwiek tych zasad się trzyma, ten odstąpił Boga i prawdy jego. Bo jako jeden jest tylko Bóg, tak też jedna tylko jest prawda Jego. Wewnątrz nas zaś odbywa się ta walka w trojakim głównie kierunku, o którym mówi Jan św.: «Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie; jeśli kto miłuje świat, niemasz w nim ojcowskiej miłości. Albowiem wszystko co jest na świecie, jest pożądliwość ciała i pożądliwość oczu i pycha żywota.» Ktokolwiek ceni sobie dobrobyt i więcej niż spokój sumienia, kto rozkosze i przyjemności połączone z używaniem stawia ponad przykazania Boże i kościelne, kto wreszcie szuka chwały i wziętości u ludzi więcej niż chwały u Boga – taki niechaj wie, że do niego stosuje się owo straszne słowo P. Jezusa: «Kto nie jest ze mną, przeciw mnie jest; a kto nie zgromadza ze mną, rozprasza.» Wglądnijże każdy z siebie, czy z zasad i z życia swego należysz do obozu Chrystusowego, czy też raczej do obozu szatana?

(5) «I duszę twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wiela serc były objawione.» Matka Najświętsza, dlatego że najściślej jest zjednoczona z P. Jezusem, tem samem bierze udział we wszystkiem co Chrystusowe, jak w niebie podziela chwałę Jego, tak tu na ziemi podzielać musiała koniecznie Jego ucisk i mękę. Jeżeli zatem P. Jezus, który najlepszym jest Synem, nie chciał oszczędzić matce swojej, tak niewinnej i świętej, cierpienia, ale przeciwnie zrządził, że stała się Matką Bolesną, to w jakmimże świetle przedstawią się myśli serca twego, które przy najmniejszym cierpieniu skore jest do szemrania i radeby bez cierpienia używać tu na ziemi, a o niebo wcale nie dbać?

(7) «A dziecię rosło i umacniało się pełne mądrości, a łaska Boża byłe w Niem.» O tym postępie P. Jezusa dobrze naucza św. Tomasz: «Dwojakim sposobem może kto róść w mądrości i łasce, albo mu przybywa samejże mądrości i łaski, – o takim postępie u P. Jezusa nie może być mowy; albo w działaniu swojem okazuje coraz więcej mądrości i cnoty. Tak było u P. Jezusa, który postępując w lata, objawiał zarazem coraz większą prawdziwie zdumiewającą mądrość i zacność.»

«Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»

☩ A. M. D. G. ☩

v5.11.2