Objaśnienia Ewangelii na uroczystość Trójcy Przenajświętszej
\(1\) W żywocie świętego Augustyna czytamy, że przyjąwszy z przekonania
Wiarę świętą, tak szczerze ją pokochał, iż pragnął wszystkie prawdy
w niej zawarte o ile możności jasno i dosadnie zrozumieć. Razu pewnego,
przechadzając się nad morzem, rozmyślał o tajemnicy Trójcy św., i począł
w szczególności dochodzić, co to znaczy: Bóg jeden w trzech Osobach.
Wiedział, że Bóg objawił i przez Kościół święty do wierzenia podaje, iż
jeden tylko Bóg, a trzy Osoby, Bóg Ojciec, Bóg Syna i Bóg Duch Święty,
więc nie wątpił o tem, że tak jest rzeczywiście, ale szukał
jakiegokolwiek podobieństwa, któreby mu wyjaśniło, jak to jest. Pomyślał
o duszy ludzkiej, która jest jedną, a ma rozum, wolę i pamięć;
ale musiał sobie powiedzieć, że rozum, wola, pamięć to nie są osoby
w duszy, lecz tylko trzy różne jej władze. Wynajdywał i inne jeszcze
podobieństwa, ale żadne mu nie wystarczało, żadne nie objaśniało czem
jest Trójca Św. Kiedy tak w myśli się mozoli, spostrzega nagle dziecko
prześlicznej urody, które rączkami wygrzebało w piasku nad morzem dołek
i poczęło czerpać z morza wodę i przelewać do onego dołka. Chwilę
przypatrywał się święty temu dziecku i jego robocie, aż ulitowawszy się
jego zmęczenia, przerywa mu i pyta: Dziecko co ty tam robisz? Ono
odpowiada: ja chcę morze przelać do tego dołka. Ale, rzecze Święty, czyż
nie widzisz, że morze tak wielkie i okiem niezmierzone, niepodobna aby
pomieściło w tym maleńkim dołku? Na to dziecko, uśmiechnąwszy się,
spojrzało Świętemu w oczy i powiada: A ty wielki i mądry Augustynie, nie
pojmujesz, że Bóg jest nieskończenie wielki, a głowa twoja tak mała,
a chciałbyś krótkim rozumem twoim objąć całego Boga? Dziecko rzekłszy
to, znikło: Był to Anioł Stróż Świętego, który w ten sposób przypomniał
mu słowa Pisma św.: «Wyższych rzeczy nas cię nie pytaj się, a mocniejsze
nad cię nie badaj się, ale coś Bóg rozkazał, to rozmyślaj zawzdy,
a w wielu uczynkach Jego nie bądź ciekawy.»
\(2\) Zamiast własnego nieudolnego objaśnienia o tajemnicy Trójcy św.,
kładę tu dwa ustępy z nabożeństw przez Kościół św. przepisanych, które
zawierają dostateczny wykład tej największej tajemnicy Wiary naszej
świętej. Pierwszy z nich wyjęty jest z wyznania wiary św. Atanazego,
(żył św. Atanazy temu lat 1600), które znajduje się w niedzielnych
pacierzach kapłańskich, a brzmi tak: «Ktokolwiek chce być zbawiony,
przede wszystkiem potrzeba, żeby trzymał się Wiary katolickiej,
której jeśliby kto całej i nienaruszonej nie zachował, ten bez wątpienia
na wieki zginie. Wiara zaś katolicka ta jest: że jednego Boga w Trójcy,
a Trójcę w jedności wyznajemy, rozróżniając osoby, ale nie rozróżniając
ani nie rozdzielając istoty. Inna albowiem jest Osoba Ojca, inna Syna,
inna Ducha Świętego. Ale Ojca i Syna i Ducha Świętego jest jedno Bóstwo,
jednak chwała, wspólny i wieczny Majestat. Jaki Ojciec, taki też Syn,
taki i Duch Święty. Niestworzony Ojciec, niestworzony Syn i niestworzony
Duch Święty. Niezmierzony Ojciec, niezmierzony Syn, niezmierzony Duch
Święty. A jednak nie trzej przedwieczni, ale jeden przedwieczny; jako
też nie trzej niestworzeni i nie trzej niezmierzeni, ale jeden
niestworzony i jeden niezmierzony, Podobnież wszechmogący Ojciec,
wszechmogący Syn, wszechmogący Duch Święty; a przecież nie trzej
wszechmogący, ale jeden Wszechmogący. Takoż Bóg Ojciec, Bóg Syn, Bóg
Duch Święty; a jednak nie trzy Bogi, ale jeden jest Bóg. Takoz Panem
Ojciec, Panem Syn, Panem Duch Święty; a jednak nie trzej Panowie,
ale jeden jest Pan, Bo jak każdą pojedynczą osobę za Boga i Pana uznawać
prawda chrześcijańska nam każe, tak też mówić o trzech Bogach lub Panach
Wiara katolicka nie pozwala. Ojciec od nikogo nie jest uczyniony, ani
stworzony, ani zrodzony. Syn od Ojca jednego jest, nie uczyniony, ani
stworzony, ale zrodzony, jeden Duch Święty od Ojca i Syna nie uczyniony,
ani stworzony, ani zrodzony, ale pochodzący. Jeden zatem Ojciec, nie
trzej Ojcowie, jeden Syn, nie trzej Synowie, jeden Duch Święty, nie trzy
Duchy Święte. A w tej Trójcy nic nie jest pierwsze albo pośledniejsze,
nic większe albo mniejsze, ale trzy Osoby ze wszystkiem są sobie
spółwieczne i równe, tak iż we wszystkiem, jak się już powiedziało,
jedność w Trójcy, a Trójcę w jedności uznawać potrzeba. Ktokolwiek więc
chce być zbawinym, niech tak o Trójcy św. rozumie.»\
Drugi ustęp jest w Prefacji, którą prawie w każdej Mszy św. niedzielnej
powtarzamy: «Panie Święty, Ojcze wszechmogący, wiekuisty Boże,
który z jednorodzonym Synem Twoim i z Duchem Świętym jednym jesteś
Bogiem, jednym jesteś Panem, nie w pojedynczości jednej osoby, lecz
w Trójcy jednej Istoty. Bo cokolwiek o chwale Twojej z objawienia
Twojego wierzymy, to też o Synu Twoim, to o Duchu Świętym bez wszelkiego
rozróżniania rozumiemy; tak iż wyznając prawdziwe i przedwieczne Bóstwo,
uwielbiamy też w Osobach odrębność, w Istocie jedność, a w Majestacie
równość. Którą chwałą Aniołowie i Archaniołowie, Cherubini też
i Serafini, którzy nie przestają jednym głosem wołać: Święty, Święty,
Święty, Pan Bóg zastępów, pełne są nieba i ziemia Majestatu Chwały Jego!
Hosanna na wysokościach!»
\(3\) Poleca P. Jezus Apostołom wszystkie narody nauczać i chrzcić.
Z tego widać, że i Chrzest św. jest do zbawienia koniecznie potrzebny.
Wyraźniej jeszcze mówi P. Jezus do Nikodema: «Zaprawdę, zaprawdę
powiadam ci, jeśli się kto nie odrodzi z wody i Ducha Św., nie może
wnijść do Królestwa Bożego.» Z tego powodu Kościół św. kierowany Duchem
Św. rozporządził, żeby dzieci chrzczono jak najwcześniej po ich
narodzeniu, bo dzieci umierający bez Chrztu św. nie idą wprawdzie
do piekła, ale oglądać Boga z powodu grzechu pierworodnego nie mogą.
I słusznie mawiają ludzie o takich, którzy zawinili, że dziecko czy
to w żywocie matki, czy też po narodzeniu umiera bez Chrztu św., iż
stracili duszę P. Jezusowi. Nie godzi się więc zwlekać z Chrztem św. np.
dlatego, żeby doczekać się przybycia zacniejszych rodziców chrzestnych
lub dla innych podobnych przyczyn. Owszem, jeżeli dziecko jest słabe
i zachodzi obawa, czy mu nie zaszkodzi może przeprawa do kościoła,
to nie tylko wolno, ale należy udzielić mu Chrztu z wody, bez ceremonji,
których dopełni w taki razie ksiądz, gdy już dziecko będzie można bez
obawy zawieść do kościoła. Żeby Chrzest taki był ważny, potrzeba, aby
udzielający chrztu miał szczerą wolę dać dziecku to, co Kościół
św. przez Chrzest dać mu zamierza i żeby w tym celu wodą czystą,
zwyczajną, bez żadnej przymieszki polewał trzykrotnie głowę dziecka
i równocześnie (koniecznie równocześnie) mówił: «N.» (imię dziecka) «ja
ciebie chrzczę w imię Ojca †» «i Syna †» «i Ducha †» «Świętego Amen».
Z tych słów żadnego zmienić ani opuścić nie wolno. Również należy uważać
na to, żeby woda rzeczywiście dotykała się ciała dziecka, czyli skóry,
a nie spłynęła np. po włoskach. Chrztu z wody może udzielić każdy
człowiek, byle wiedział jak sobie postąpić. Pierwszeństwo jednak
powinien mieć ksiądz. Jeżeli księdza nie ma, to powinien chrzcić raczej
mężczyzna niż kobieta, a tylko w ostatniej potrzebie rodzony ojciec lub
matka, bo między chrzczącym a rodzicami dziecka wytwarza się
powinowactwo duchowne.
\(4\) «Oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata.»
Obietnicy tej dotrzymuje nam P. Jezus wielorakim sposobem. Jest z nami:
1) w Przenajśw. Sakramencie, w którym chce być pokarmem i pociechą
naszą, oraz ofiarą za nas, ale też chce odbierać od nas cześć powinną;
2) jako Głowa Kościoła, w którym za sprawą Ducha Świętego przez
Apostołów i następców ich, tj. Biskupów i kapłanów «naucza nas chować
wszystko, co nam przykazał:» 3) jest Pan Jezus z nami, ilekroć
i gdziekolwiek choćby dwóch lub trzech wiernych jest zgromadzonych
w Imię Jego; 4) nawiedza nas przez «najmniejszych» swoich. Najmniejszym
jest ten, kto w oczach twoich nie wiele znaczy i na żadne nie zasługuje
względy, a jednak cokolwiek mu powiedziałeś lub uczyniłeś, toś
P. Jezusowi uczynił i powiedział, gdyś ulitował się i poratował
potrzebującego pomocy, rady albo pociechy, P. Jezusowi to uczyniłeś; 5)
mówi Paweł święty o łasce poświęcającej: «żyję, już nie ja, ale żyje
we mnie Chrystus»: jest tedy P. Jezus z nami i w nas przez łaskę
poświęcającą. Tu możemy P. Jezusa karmić pokarmem Jemu właściwym,
tj. spełnianiem woli Ojca niebieskiego. Tu możemy też naśladować złość
żydowską, kiedy przez grzech śmiertelny pozbawiamy Go życia, którem żył
w naszych sercach, lub kiedy przez powszednie grzechy ponawiamy
to wszystko, co Mu uczyniono przed ukrzyżowaniem.
«Źródło: ks. H. Jackowski SI, Ewangelje niedzielne i świąteczne z objaśnieniami»